Weekendowe michałki – wegańska pasta do zębów
Weekendowe michałki – wegańska pasta do zębów
W tym tygodniu naszą uwagę przykuł produkt, który niedawno pojawił się na sklepowej półce – wegańska pasta do zębów.
Reklamowany na zjadliwie seledynowej kartce produkt zaciekawił nas swoją nazwą. W naszej prostocie i naiwności nigdy bowiem nie przypuszczaliśmy, że pasty do zębów mogą mieć w swoim składzie jakieś produkty zwierzęce – jak wiadomo śmiertelnie niebezpieczne dla wegetarian, o weganach już nie wspominając.
Zrobiliśmy reklamie zdjęcie, a po powrocie do domu zaczęliśmy przeszukiwać Internet, by wyzbyć się wstydliwej niekompetencji, powiedzmy wprost – nieuctwa. Im więcej czytaliśmy na wyguglowany temat, tym szerzej otwierały nam się oczy.
Pierwszy link zawierał krótki przegląd wegańskich past do zębów. „Jak na razie udało mi się dotrzeć do 5 firm dostępnych w Polsce, które mają w swojej ofercie takie produkty. Jeśli znacie jakieś inne nietestowane na zwierzętach pasty do zębów o wegańskich składach, koniecznie dajcie znać w komentarzach” –napisał autor a następnie zaprezentował listę part wraz z omówieniem ich składu, smaku i właściwości. (http://kocieuszy.blogspot.com/2015/06/weganskie-pasty-do-zebow.html)
Kolejny blog zaczynał się dramatycznym wyznaniem:
„Całe życie nie zdawałam sobie sprawy jakie pasty do zębów są niezdrowe. Dopiero kiedy zaczęłam żyć ekologicznie zainteresowałam się tym tematem”.
Dalej następuje szczegółowe wyjaśnienie:
„ W paście do zębów przede wszystkim niezdrowy jest fluor, który w nadmiarze może powodować raka, zaburzać gospodarkę hormonalną, powodować problemy z tarczycą, blokować wchłanianie magnezu, a nawet obniżać poziom inteligencji.
Fluor nie tylko znajduje się w paście do zębów, a także w zanieczyszczonym środowisku.
W paście do zębów znajduje się także gliceryna, przez którą minerały nie wchłaniają się w zęby, triklosan oraz perfumy, które mają działanie rakotwórcze.
Poza tym kupując pastę do zębów w plastikowych opakowaniach zużywany jego ogromną ilość i mocno zanieczyszczamy środowisko.
Pasta domowej roboty nie zawiera szkodliwych składników, jest organiczna i możemy ją przechowywać w szklanym słoiku. Możemy ją przygotować z kilku łatwo dostępnych składników”.
(więcej tutaj: https://www.vegetimeblog.com.pl/2018/08/prosty-przepis-na-weganska-paste-do.html
Mamy nadzieję, że zaintrygowaliśmy Państwa tematem. Co do nas, to po stwierdzeniu, że pasty wegańskie od past niewegańskich różnią się przede wszystkim wyższą ceną, postanowiliśmy pozostać przy pastach tradycyjnych, których używamy od dzieciństwa. Na domową produkcję pasty do zębów jesteśmy za leniwi.
Gdyby ktoś z naszych Czytelników zdecydował się na wypróbowanie przepisu, będziemy wdzięczni za podzielenie się opinia na naszym portalu.
Ja znam jedną i sama z niej korzystam – NatureON, można dostać w każdym Rossmanie
Dzięki za polecenie, kupiłam 2 tubki na zaś
Dzięki! Ja zawsze wybieram produkty, które mają oznaczenia, które mówią, że nie były testowane na zwierzętach. Bardzo chętnie wypróbuję coś od tego producenta, szczególnie, że mieszkam obok rossmanna.
Nie rozumiem po co takie prześmiewcze podejście do tematu. To źle, że ludzie wybierają produkty nietestowane na zwierzętach? (One oznaczane są „V”)
Co do fluoru, to się w żaden sposob nie wiąże z byciem wege, trzeba wiedzieć, na czym polega weganizm, żeby nie robić z siebie debila przy wyśmiewaniu go. To, że ktoś jest jednocześnie wege i unika fluoru to jego wybór, a nie postawa charakteryzująca to środowisko.
A co do opakowań past, to chyba każdy umie sobie odpowiedzieć, czy łatwiej przetworzyć tubki po paście, czy szklane/metalowe słoiczki.
dla mnie hitem wegańskich past jest nature on z rossmana. Dokładnie czyszczą zęby i sa przyjemne w smaku