Pogrzeb Jana Włoczkowskiego

3 147

Pogrzeb Jana Włoczkowskiego. 

W sobotę 20 października odbył się pogrzeb Jana Włoczkowskiego, makowianina, wieloletniego pracownika Starostwa Powiatowego w Makowie Maz.

W ostatnią drogę Jana Włoczkowskiego odprowadzili pogrążeni w smutku najbliżsi, członkowie rodziny, współpracownicy, przyjaciele, koledzy i znajomi. Spoczął w grobie rodzinnym na cmentarzu parafialnym w Makowie Maz.
Jan Włoczkowski zmarł 17 października po długiej ciężkiej chorobie. Miał 63 lata.
Agnieszka Otłowska, która wiele lat pracowała wspólnie ze zmarłym w wydziale rolnictwa w starostwie powiatowym, tak wspomina zmarłego.

– Chciałby się powiedzieć, że wyszedł na chwilę z pokoju i zaraz do niego wróci… Taki był pan Janek. Zawsze aktywny. Był inicjatorem i organizatorem delegacji wyjeżdżających na dożynki wojewódzkie i diecezjalne. Zawsze starał się dostrzegać w ludziach dobro. Życzliwy, pełen entuzjazmu i pogody ducha. Nie szczędził nikomu czasu. Zawsze znajdywał czas na słowa otuchy i pokrzepienia.

Był niezwykle ambitny. Szukał ciągle nowych pomysł do rozwiązania zawikłanych problemów. Dużo czytał, zagłębiał się w ustawach. Zawsze starał się znaleźć sensowne rozwiązanie najtrudniejszych problemów. Niezwykle gościnny i pomocny. Kiedy przekraczało się próg pokoju, w którym pracował, od razu proponował kawę czy herbatę. Witał interesantów z uśmiechem. Taki był!

Lubił aktywność fizyczną. Kiedy był w pełni sił lubił spędzać czas na basenie, saunie i siłowni. Zachęcał innych, by z nim włączali się w uprawianie sportu. Lubił podróże. Nigdy nie omijał wycieczek pracowniczych, na których był jak wodzirej – który miał za zadanie nie tylko poprawić humor, ale rozbawić wszystkich do łez. Upamiętniał te chwile swoim aparatem fotograficznym. Lubił gromadzić zdjęcia i często do nich wracał.

Jego doświadczenie przekładało się w dobrej radzie i merytorycznych dyskusji, których nie brakowało podczas omawiania ważnych spraw. Służył nie tylko dobrą radą, ale i pomocą. Nikomu nie szczędził czasu. Zawsze wysłuchał, doradził i pocieszył.

I choć jego księga życia zamknęła się na dobre, to jednak Jego duch wciąż pozostanie pośród nas.

Rozpoczął podróż do krainy życia… w której zapewne wyjdzie nam kiedyś na spotkanie, z tym samym, ciepłym i serdecznym uśmiechem. …

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.

Wdrożyliśmy RODO, chronić i zabezpieczyć Twoje dane osobowe. Serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając ze strony wyrażasz na to zgodę Więcej informacji Akceptuj Czytaj więcej