Obraz Matki Bożej w otoczeniu symboli biblijnych wrócił do kościoła w Makowie

4 302

Obraz Matki Bożej w otoczeniu symboli biblijnych wrócił do kościoła w Makowie. 

Odnaleziony przed dwoma laty w makowskiej farze cenny obraz Matki Bożej został odrestaurowany i od najbliższej niedzieli – 25 listopada – wróci do kościoła pw. Bożego Ciała, gdzie schowany przed wojskami napoleońskim przeleżał za ołtarzem ponad 200 lat.

O tym obrazie nikt nic nie wiedział. Nie był skatalogowany w zasobach parafialnych. Namalowany na przełomie XVII i XVIII wieku obraz został znaleziono podczas remontu kościoła Bożego Ciała latem 2016 roku.

Był bardzo zniszczony i tylko dzięki intuicji proboszcza, księdza  Stanisława Dziekana uniknął wyrzucenia na śmietnik. Obecnie, dzięki zabiegom konserwatorskim, odzyskał dawną świetność.

W przeddzień wystawienia obrazu w makowskiej farze rozmawiamy z ks. Kan. Stanisławem Dziekanem o tym jak doszło do odnalezienia i ocalenia tego dzieła sztuki.

– Parafię pw. św. Józefa w Makowie objąłem w sierpniu 2015 roku. Już wiosną tego roku zaczynał się remont kościoła – opowiada ks. Dziekan. Remont zaczął się od oczyszczenia ścian z pajęczyn i czyszczenia posadzki, która jest bardzo piękna, ale ma swoje lata. Następnie, po ekspertyzie (kościół jest wpisany na listę zabytków) zajęliśmy się więźba dachową, a także wymianą instalacji elektrycznej. To był już rok 2016. W czasie zakładania tej nowej instalacji, elektrycy wygarniali zza ołtarza różne śmieci, które się tam znajdowały. Elektrycy składali te śmieci na podłogę.

Któregoś dnia, kiedy przechodziłem obok tych rupieci, zauważyłem wśród nich podarte, spleśniałe płótno, w zasadzie jego kawałek. Powiedziałem do pana kościelnego, aby tego nie wyrzucać i zanieść to do piwnicy.

Już wtedy, po zauważeniu kawałka czerwonego fragmentu, część postaci, zorientowałem się, że to może być obraz. Chciałem ocalić przynajmniej jego najlepiej zachowany fragment. Wyciąć ze sparciałej reszty, oprawić w ramy i powiesić w jakimś godnym miejscu.

Płótno zostało odniesione do piwnicy i przeleżało tam kilka miesiecy, jednak księdza proboszcza cały czas nurtowało pytanie, czy ten obraz można uratować w całości.

Nadszedł sierpień roku 2017. – Zadzwoniłem do księdza Andrzeja Milewskiego, który zajmuje się działami sztuki i konserwacji obrazów w kurii w Płocku – kontynuuje opowiadanie ks. kan. Stanisław Dziekan. – Poprosiłem go, aby zainteresował się tym obrazem, żeby go zobaczył i ocenił czy można go zrekonstruować w całości, czy raczej wyciąć fragment z twarzą Matki Bożej i oprawić w ramy.

Od tej chwili sprawy nabrały tempa.

– Ksiądz Andrzej Milewski poprosił, aby obraz przywieźć do Płocka – mówi ks. Dziekan. – Poprosił również, aby obrazu nie zwijać w rulon, tylko dostarczyć do Płocka w stanie rozłożonym. Obraz był przyczepiony do zbitych z deseczek ram. Nie mieścił się do samochodu osobowego. Na szczęście do Płocka autokarem jechali nasi pielgrzymi. I oni ten obraz dostarczyli do pracowni ks. Milewskiego.

Nie minęły 4 dni, gdy zadzwonił do mnie ksiądz Andrzej Milewski. Bardzo podekscytowany powiedział mi, że jest to wspaniały zabytek i należy go w całości dać do renowacji. A już w żadnym wypadku nie należy go ciąć.

W drugiej połowie sierpnia 2017 roku sprawa została nagłośniona przez media, włączyli się konserwatorzy zabytków z Ostrołęki i Torunia. W czasie oględzin obrazu panie konserwatorki zauważył na odwrocie datę 18…, dalej cyfry były nieczytelne, możliwe że było to 02. Konserwatorki orzekły że to data konserwacji obrazu. Z dokładnej analizy płótna wynikało, że obraz jest starszy od tej daty o około 100 lat, czyli pochodzi z połowy XVIII wieku.

– Pani konserwator z Torunia napisała plan renowacji, sporządziła kosztorys i zobowiązała się, że jeśli znajdą się pieniądze na renowację obrazu, to do końca października 2018 roku prace zostaną zakończone. Otrzymaliśmy dokumenty, że obraz został wpisany do katalogu dzieł sztuki. Mając zapewnienie pani konserwator oraz urzędowe świadectwo, że chodzi o unikatowe dzieło sztuki, zaczęliśmy się starać o dotację na jego renowacje. Pieniądze zostały przyznane – kontynuuje opowieść ksiądz proboszcz.

– Obraz ten najprawdopodobniej służył jako jeden z tych, których używano do zasłaniania obrazu znajdującego się na ołtarzu głównym, przy okazji różnych uroczystości. Jednak w czasach napoleońskich, kiedy wojska napoleońskie przeznaczyły kościół na stajnie, obraz został zdjęty i wrzucony za ołtarz – przypuszcza pani konserwator.

Po renowacji obraz wrócił do kościoła w Makowie. W niedzielę 25 listopada zostanie wystawiony w kościele, żeby wszyscy wierni mogli go zobaczyć.

Obraz czeka jeszcze na ozdobne ramy (są zamówione w Ciechanowie). Jeśli ktoś chciałby wspomóc ofiarą zakup tych ram, byłby to szczególny dar dla kościoła, gdyż ten cenny obraz dzięki staraniom księdza Dziekana pozostanie w kościele Św. Józefa w Makowie, a nie stanie się jednym z eksponatów w muzeum.

2 lutego, w dzień Matki Bożej Gromnicznej, zostanie ustawiony w swoim nowym miejscu, obok Drogi Krzyżowej przy wejściu do kaplicy Matki Bożej Różańcowej.

– Teraz kiedy zobaczyłem ten obraz po renowacji, jestem nim urzeczony – mówi ksiądz Stanisław Dziekan.

Wdzięczny jestem Panu Bogu, że coś mnie tknęło, żeby ten obraz, który był w tak marnym stanie, zachować, mimo że wtedy nie znałem jego wartości duchowej, ani jego wartości jako dzieła sztuki.

Na czym polega wyjątkowość obrazu znalezionego w makowskiej farze?

Mówi ks. kan. Stanisław Dziekan. Odnaleziony w makowskiej farze obraz jest unikatowy ze względu na sposób przedstawienia Matki Bożej. Maryja namalowana jest w wieńcu symboli biblijnych. Tych symboli jest 12. Wśród nich m.in.: róża duchowna, wieża dawidowa, naczynie sprawiedliwości, zwierciadło sprawiedliwości, brama do nieba, Słońce, Księżyc, gwiazda zaranna, dom złoty… Te elementy są wzięte z litanii loretańskiej. W środku jest Maryja, która przytula Jezusa. Jezus nie ma namalowanej korony, natomiast Maryja jest w koronie. Maryja pokazana jest jako władczyni i to jest bardzo wymowne. Maryja stoi na Księżycu a pod jej stopami jest starodawny wąż, którego ona depcze. Maryja znajduje się w otoczeniu aniołów, którzy ją strzegą. U podnóża Maryi znajduje się zamek (niektórzy nawet pytali się czy to nie jest zamek w Pułtusku, ale to nie jest ten zamek). Jest pokazane że Maryja jest Królową Świata. Maryja w prawej ręce trzyma berło – symbol władzy, lewą ręką zaś gestem matczynym przytula Pana Jezusa, a oczy ma pełne dobroci. Autora nie znamy, nie był obraz podpisany. W wieku XVIII nie podpisywano obrazów, były one malowane z pokora, bez rozgłosu. Autor obrazu był jednak mistrzem w swoim fachu.

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.

Wdrożyliśmy RODO, chronić i zabezpieczyć Twoje dane osobowe. Serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając ze strony wyrażasz na to zgodę Więcej informacji Akceptuj Czytaj więcej