Wraca problem psich kup

2 618

Wraca problem psich kup 

Zanieczyszczone psimi kupami trawniki (i chodniki) irytują wielu mieszkańców makowskich osiedli. Problem ten poruszył na wczorajszej (27.02) radny Marian Paczkowski.

– Właściciele wyprowadzają psy, często bez smyczy i pozwalają aby załatwiały swoje potrzeby na trawnikach, chodnikach – mówił radny Paczkowski. – Nie sprzątają po nich. W Makowie nie ma Straży Miejskiej, która mogłaby wymusić na właścicielu posprzątanie po swoich psach. Dlatego proponuję, żeby może policjanci karali właścicieli psów za niesprzątanie po nich.

Radny wspomniał także o tym, że w mieście nie ma rejestru psów, a to uniemożliwia ustalenie właściciela.

Mieszkańcy bloków mówią z kolei, by właścicieli psów opodatkować – wtedy część pieniędzy z podatków od posiadania psa można byłoby przeznaczyć na sprzątanie po nich.

W Makowie Mazowieckim nie płaci się podatku od posiadania psa

Tymczasem podatek od psa istnieje w Polsce od 1991 roku, czyli od momentu wejścia w życie ustawy o podatkach i daninach. Z jego tytułu osoby posiadające psy muszą w pierwszym kwartale roku uiścić opłatę za swojego czworonoga. Formalnie jest to opłata, choć wiele osób nazywa ją popularnie podatkiem. Różnica polega na tym, że podatki są obowiązkowe, natomiast opłaty gmina może ustalać, albo też ich nie wprowadzać.

Stawka podatku od psa jest ustalana indywidualnie dla każdej gminy. Ministerstwo Finansów podaje jednak maksymalną kwotę, jakiej ta opłata nie może przekroczyć. W 2020 roku kwota ta wynosi 125,40 zł rocznie za jednego psa.

Wiele miast i gmin – podobnie jak nasze miasto – takiej opłaty dla posiadaczy psów nie ustaliło. Za psa nie płaci się w największych polskich miastach m.in.: w Warszawie, Łodzi, Wrocławiu, Poznaniu i Gdańsku. W Krakowie i Szczecinie opłata za posiadanie jest jednak obowiązkowa. Podobnie jest w Sopocie, Inowrocławiu i Włocławku.

Sprzątanie psich odchodów przez właścicieli jest obowiązkowe w wielu polskich miastach. Być może wprowadzenia opłat za posiadanie psa umożliwiłoby sfinansowanie torebek i rękawiczek do zbierania psich kup.  Pytanie kto miałby egzekwować od właścicieli wywiązywanie się z obowiązku sprzątania odchodów swoich pupili? W Warszawie bardzo skuteczna okazała się społeczna presja: nie sprzątnięcie po psie owocuje natychmiastowym zwróceniem uwagi właścicielowi czworonoga przez sąsiadów lub przypadkowych przechodniów.

Cieszmy się, że po naszych chodnikach i trawnikach nie spacerują niedźwiedzie, jak w albańskim Durres. Fot. Grażyna Myślińska.

P.S. Władze hiszpańskiego Kadyksu na właścicieli wyprowadzanych na spacer psów nałożyły obowiązek nie tylko obowiązkowego sprzątania kup, ale także zmywania śladów po obsikaniu muru czy drzewka. Od ubiegłego roku na ulicach Kadyksu można obserwować właścicieli z psami na smyczy zaopatrzonych w butelkę z detergentem i ścierkę.

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.

Wdrożyliśmy RODO, chronić i zabezpieczyć Twoje dane osobowe. Serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając ze strony wyrażasz na to zgodę Więcej informacji Akceptuj Czytaj więcej