Pod radziecką okupacją

0 2 312

Pod radziecką okupacją

„W czwartym dniu swojego pobytu Rosjanie zakomunikowali nam, że mamy opuścić gospodarstwo. Dali nam dwie godziny na przygotowanie się do wyjazdu, podstawili dwie swoje podwody. Opuściliśmy dom rodzinny bez żadnych zapasów na dalszą egzystencję, zdani na ludzką łaskę oraz własną przedsiębiorczość”
zapisał w swoich wojennych wspomnieniach Jerzy Rostkowski, przed wojną ziemianin, po wojnie wieloletni dyrektor PGR Bazar.

Mija dziś 80 lat od dnia, w którym Armia Czerwona wkroczyła na terytorium Polski, przestała uznawać II Rzeczpospolitą i rozpoczęła okupację wschodnich ziem państwa polskiego, w tym także część północnego Mazowsza.

Powiat ostrołęcki został podzielony na trzy części. Na spotkaniu delegacji niemieckiej i radzieckiej, które odbyło się w Ostrołęce w październiku 1939 roku ustalono co następuje.

Graniczącą z Prusami Wschodnimi Kurpiowszczyznę wcielono do III Rzeszy. Południową część powiatu ostrołęckiego dołączono do Generalnej Guberni. Wschodnia część powiatu stała się łupem wojennym ZSRR i została wcielona w skład Białoruskiej Republice Radzieckiej, która w ten sposób sięgnęła podostrołęckich Wojciechowic. Gminy Troszyn, Przytuły, Piski, Kleczkowo, Susk, Opęchowo znalazły się pod okupacją radziecką.

Pod radziecką okupacją znalazła się także północno-wschodnia część powiatu Ostrów Maz. – gminy Andrzejewo, Boguty, Jasienica, Nur, Szulborze-Koty, Zaręby Kościelne. Te suche fakty we wspomnieniach człowieka, który był uczestnikiem dramatycznych wydarzeń nabierają innej barwy.

Źródło mapy: By Mathiasrex, Maciej Szczepańczyk, based on layers of User:Poznaniak – Praca własna, CC BY-SA 4.0, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=37451055
O Jerzym Rostkowskim – autorze wspomnień

Jerzy Rostkowski urodził się 8 lutego 1919 roku w rodzinnym majątku Mianowie. Jego rodzice, Stefania, z domu Malinowska, i Wojciech Rostkowski, mieli sześcioro dzieci. Po ukończeniu szkoły powszechnej Jerzy został wysłany do gimnazjum w Różanym Stoku koło Grodna, prowadzonym przez oo. Salezjanów. Potem podjął studia w Państwowej Wyższej Szkole Gospodarstwa Wiejskiego w Cieszynie.

Naukę przerwała wojna, którą przetrwał w różnych majątkach ziemskich, pełniąc funkcję rządcy. W 1950 roku Jerzy Rostkowski ukończył studia wyższe I stopnia na Wydziale Rolnym w Olsztynie. Po studiach oddelegowany został do pracy w zespole PGR Krasne (pow. makowski), gdzie poznał swoją przyszłą żonę, Halinę, z domu Nurzyńską. Był ojcem trzech córek: Joanny, Katarzyny i Agnieszki oraz syna Marka.

W roku 1956 rodzina przeniosła się do Makowa Mazowieckiego, gdzie Jerzy objął stanowisko kierownika PGR Bazar, później dyrektora. W roku 1972 przeszedł na rentę, później na emeryturę. Zmarł 11 grudnia 1991 roku. Pochowany został na cmentarzu parafialnym w Makowie Mazowieckim.

„Tata był urodzonym gawędziarzem, problem w tym, że opowiadał rozwlekle i nikt nie chciał słuchać jego wspomnień” – napisała Katarzyna Olzacka, z domu Rostkowska. „Do spisania wojennych wspomnień długo namawiał tatę mój mąż, tata jednak ociągał się z pisaniem. Zaczął pisać na krótko przed śmiercią, jesienią 1991 roku”.

„Dobroć i mądrość Stalina” – fragment wspomnień Jerzego Rostkowskiego

W kampanii wrześniowej brałem udział jako ochotnik. Zostałem przyjęty do jednego z oddziałów należących do Podlaskiej Brygady Kawalerii. Oddział ten wycofywał się 8 września 1939 roku przez nasze gospodarstwo Mianowo po nieudanej próbie odbicia Ostrowii Mazowieckiej z rąk niemieckich.

Mianowo – od lewej: ks. Lutyński, Hala Rostkowska, Stefania Rostkowska (matka); od prawej: stoi p. Błeszyński, mąż cioci Janki z Piętaków, u góry siedzą Zdzisławek i Staś Rostkowscy, pomiędzy nimi nauczyciel Józef Kępa, niżej siedzi Jerzy Rostkowski

Po codziennych drobnych utarczkach (przeważnie z bronią pancerną), udało nam się wyjść z okrążenia niemieckiego w okolicach Białowieży. 24 września 1939 roku nastąpiło oficjalne rozwiązanie naszego oddziału. Pomimo tego, część zgrupowanych taborów, do których i ja się przyłączyłem, przejechała Białowieżę.

Kiedy mijaliśmy pierwszą napotkaną po drodze wioskę, Popielewo (obecnie Białoruś, 42 km od Białowieży – przyp. red.), zobaczyłem stojącego przy płocie komisarza ziemskiego inż. Imielę ze starostwa w Ostrowi Mazowieckiej. Miał gospodarstwo uzyskane z tytułu osadnictwa wojskowego, do którego schronił się wraz z rodziną przed Niemcami. Państwo Imielowie zaproponowali mi gościnę. Byłem u nich około dziesięciu dni. Kilka dni później w Popielowie pojawiły się czołgi sowieckie.

Na zdjęciu: kolumny piechoty sowieckiej wkraczające do Polski 17.09.1939. By anonimowy – http://karski.muzhp.pl/wojna_17_wrzesnia.html, Domena publiczna, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=1398870
Powrót do domu i spotkanie i radzieckim kapitanem

W październiku otrzymaliśmy przepustki od miejscowej władzy potrzebne na powrót do domów. W domu zastałem matkę, siostrę Halinę i dwóch swych braci: Zdzisława i Stanisława. Sytuacja nie była zbyt ciekawa. Organizowała się już nowa władza proradziecka i większość mieszkańców okolicy zdołało ulotnić się do przyszłej Guberni Generalnej. Została jedynie moja rodzina.

Pewnego dnia wracając do domu spotkałem po drodze trzech mężczyzn: radzieckiego kapitana i dwóch cywilów, starszego i młodszego. Wiedzieli, kim jestem, gdyż ten młodszy był pracownikiem sąsiedniego gospodarstwa. Starszy mężczyzna podszedł do mnie i zrewidował mi kieszenie, szukając broni. To, co znalazł, podawał temu młodszemu. Ten po przejrzeniu zwrócił mi wszystko. Na pytanie starszego, dlaczego tak robi, odparł, że to jest „choroszyj pan” i od takiego on nie będzie nic brał. Ostudziło to bardzo zapał starszego.

Kapitan zaproponował mi wspólny powrót do domu. Cały czas bawił mnie rozmową wychwalając dobroć i mądrość Stalina, opowiadał jak u nich jest dobrze.

Po przyjściu do domu poinformował mnie i matkę, że przybędzie do majątku bateria artyleryjska i zainstaluje się w budynkach gospodarczych, przybędzie także generał radziecki w celu dokonania inspekcji. Młodszy towarzysz zobowiązany został do dostarczenia wszelkich niezbędnych produktów żywnościowych, natomiast służba domowa miała je odpowiednio przygotować. Mnie polecono zabrać klucze magazynowe od „komitetu” i prowadzić nadal gospodarstwo.

Rzeczywiście, wkrótce zjawiły się radzieckie wojska, które rozlokowały się w majątku. Pod wieczór przyjechał generał, który po dokonaniu inspekcji przyprowadził do dworu na kolację całą kadrę oficerską załogi bateryjnej.

Kolacja z generałem

Generał przysłał do nas z zaproszeniem oficera politycznego baterii, który tak długo nas namawiał, aż zgodziliśmy się. Matka, wychowana u swej ciotki w Warszawie, skończyła pensję Wereckiej i znała język rosyjski. Generał usadowił ją przy stole po swej prawej ręce. Z lewej strony posadził swego szofera, zaznaczając, że u nich panuje równość.

W swym samochodzie przywiózł na uroczystość odpowiednią porcję ruskiej wódki i stary gramofon z tubą i ruskimi płytami. Spotkanie upłynęło, w „przyjaznej atmosferze”. Wszyscy byli zmęczeni podróżami i jak na jeden krótki październikowy dzień, nawałem przeżyć. Po trzech godzinach pożegnaliśmy się i rozeszliśmy na zasłużony wypoczynek. Przy pożegnaniu generał poprosił, ażeby ten pokój, jako że był obszerny i z osobnym wyjściem, pozostawić na kwaterę kadrze oficerskiej. Oczywiście otrzymał zgodę.

Wysiedlenie i tułaczka

W czwartym dniu swojego pobytu Rosjanie zakomunikowali nam, że mamy opuścić gospodarstwo. Dali nam dwie godziny na przygotowanie się do wyjazdu, podstawili dwie swoje podwody, aby wywieźć nas na poniemieckie gospodarstwo gdzieś w okolice Zambrowa.

Nie zgodziłem się na to i poprosiłem, aby zawieziono nas za osadę Czyżew, do wioski Godlewo – Piątek. W wiosce tej mieli gospodarstwo rolne krewni ze strony dziadka, Sieniccy. Opuściliśmy dom rodzinny bez żadnych zapasów na dalszą egzystencję, zdani na ludzką łaskę oraz własną przedsiębiorczość.

Do wybuchu wojny żyliśmy raczej w dość ścisłej symbiozie z włościanami wiosek otaczających folwark Mianowo. Potwierdziło się przysłowie, że prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie – starano się nam pomagać, jak tylko to było możliwe.

W tym czasie sąsiedzi, którzy usiłowali wykreślić Polskę z mapy Europy, ustalili między sobą nową granicę, obsadzając ją obustronnie posterunkami. Powstała wtedy Generalna Gubernia. W Warszawie matka miała ciotkę, u której wychowywała się i kształciła aż do wyjścia za mąż w 1910 r. Także u tej ciotki mieszkał mój najstarszy brat, Stefan, oraz siostra Zosia. Dostaliśmy od nich wiadomość, że przeżyli obronę Warszawy i zapraszają nas do siebie.

Ciotka posiadała kamienicę przy ulicy Chmielnej 16. Była wdową i miała już za sobą 82 lata życia. Brat szykował się do końcowego egzaminu na Politechnice (studiował sekcję lotniczą) i od roku pracował w biurze konstrukcyjnym PZL na Okęciu. Siostra zaś, po nieudanym egzaminie na medycynę, została namówiona przez ciotkę do pozostania przy niej. W czasie okupacji ukończyła szkołę pielęgniarską na Koszykowej.

W drodze do Sabni

W Warszawie znalazł nas spadkobierca wieczystej dzierżawy młyna ze wsi Mianowo, Józef Szczeniak, który miał starszego brata Stanisława w Generalnej Guberni w powiecie Sokołów Podlaski. Na wieść o naszej sytuacji Stanisław Szcześniak zawiadomił swojego brata, że miał już propozycję od państwa Moniuszków, właścicieli majątku Sabnie, ażebyśmy się do nich zgłosili. Józef Szcześniak ofiarował się wszystkich nas przeprowadzić przez granicę.

Po naradzie z rodziną ustalono, że ja pierwszy udam się do Sabni. Doszły nas bowiem słuchy, że moją osobą zaczęły interesować się władze radzieckie. Nie przypominam sobie dokładnie dat, ale gdzieś pod koniec października, po prawie całodziennej wędrówce pieszej, znalazłem się wraz z Józefem u jego brata we wsi Suchodół. Następnego dnia przeprowadził mnie on do Sabni.

Notka historyczna (Wikipedia)
Okupacja sowiecka ziem polskich 1939–1941[1] – okupacja przez Armię Czerwoną po agresji ZSRR na Polskę 17.09.1939, a następnie aneksja okupowanego terytorium II Rzeczypospolitej przez ZSRR w formie włączenia do sowieckich republik związkowych, zgodnie z ustaleniami traktatu o granicach i przyjaźni pomiędzy III Rzeszą a ZSRR z dnia 28 września 1939, będącego modyfikacją paktu Ribbentrop-Mołotow z 23 sierpnia 1939.
W świetle prawa międzynarodowego terytorium Rzeczypospolitej Polskiej okupowane i anektowane przez ZSRR, podobnie jak terytorium Rzeczypospolitej Polskiej anektowane przez III Rzeszę, stanowiły nadal integralną część Rzeczypospolitej Polskiej.
Wcielenie południowo-wschodnich terenów II Rzeczypospolitej było jednostronnym aktem aneksji i do 1945 nie zostało międzynarodowo uznane. Początkowo sowiecka okupacja zyskała poparcie wśród niektórych mniejszości narodowych, którzy uważali politykę II RP za nacjonalistyczną. Znaczna część ludności ukraińskiej początkowo z zadowoleniem przyjęła próby zjednoczenia z resztą Ukrainy.
Pierwszym zadaniem realizowanym przez władze sowieckie była depolonizacja okupowanego terytorium. Dokonano jej przez eksterminację przywódczych grup społeczeństwa polskiego: ziemiaństwa i inteligencji oraz masowe deportacje w głąb ZSRR, obejmujące setki tysięcy rodzin inteligenckich, wojskowych, policji i bogatszych rolników. W ten sposób w ciągu 21 miesięcy okupacji zostały zapoczątkowane, a często dokonane zmiany społeczne, kulturowe, ekonomiczne i narodowe. Ogromna część deportowanych – jak się ocenia około jednej trzeciej – nie powróciła już do kraju[6].
W latach 1939–1941 Sowieci aresztowali i więzili około 500 000 Polaków, w tym byłych urzędników, oficerów i innych „wrogów ludu”– duchownych. Było to około 10% wszystkich dorosłych mężczyzn. Sowieci również wymordowali około 65 000 Polaków.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Okupacja_sowiecka_ziem_polskich_(1939%E2%80%931941)
Więcej na ten temat
https://pl.wikipedia.org/wiki/Agresja_ZSRR_na_Polsk%C4%99
Zostaw odpowiedź

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.

Wdrożyliśmy RODO, chronić i zabezpieczyć Twoje dane osobowe. Serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając ze strony wyrażasz na to zgodę Więcej informacji Akceptuj Czytaj więcej