Polbram

Skromne obchody Dnia Wojska Polskiego w Makowie

1 3 275

Skromne obchody  Dnia Wojska Polskiego w Makowie.

Bez przemówień oraz udziału oficjalnej delegacji Urzędu Miejskiego i starostwa, z udziałem czterech pocztów sztandarowych, odbyły się w Makowie obchody Dnia Wojska Polskiego.

Kwiaty pod pomnikiem bohaterów poległych w walce o wolność Ojczyzny zostały złożone przed Mszą św. w intencji Ojczyzny i poległych bohaterów narodowych, która została odprawiona o godzinie 12.

Jako pierwsza wieńce złożyła delegacja Prawa i Sprawiedliwości. Po niej pod pomnik podeszła reprezentacja makowskich rzemieślników Następnie kwiaty złożyła młodzież z Zespołu Szkól im. Żołnierzy Armii Krajowej.

W uroczystej Mszy św. w intencji Ojczyzny brały udział 4 poczty sztandarowe: policji, straży pożarnej oraz dwa z makowskich szkół.

Zebrani wokół pomnika makowianie nie kryli rozczarowania przebiegiem uroczystości.

– Myślałem, że pod pomnikiem będzie przynajmniej mikrofon, przemówienie kogoś z władz miasta lub powiatu, a później uroczyste złożenie wieńców. I że ktoś będzie mówił, kto wieniec składa. Nie zaszkodziłaby krótka modlitwa w intencji poległych za wolność Polski.

Ja rozumiem, że Maków to nie jest miasto garnizonowe, ale może dałoby się załatwić honorową wartę żołnierzy na ten czas, a co najmniej naszych harcerzy

– powiedział nam jeden z obserwatorów uroczystości, który jednak wolał zachować anonimowość.

W sytuacji, gdy zawiodły władze, nie zawiódł Kościół.

Patriotyczne kazanie, przypominające historyczne wydarzenia, związane z Bitwą warszawską w 1920 r.,  wygłosił ksiądz kanonik Stanisław Dziekan.  Po powitaniu wszystkich uczestników Mszy św. ks. Dziekan powiedział m.in.

-Świętujemy dziś, 15 sierpnia, Wniebowzięcie Najświętszej Maryi Panny. Wracamy myślą do istoty naszej ojczyzny, gdzie w roku 1920, dopiero 2-letnią młodą niepodległość, odzyskaną po 123 latach niewoli, usiłował odebrać nam groźny wróg, nazywany zarazą ze Wschodu. Kiedy nadciągały chmury ze Wschodu i widmo straszliwej wojny stawało się coraz boleśniejsze, to tacy Polacy jak Dzierżyński, Marchlewski, słuchając nauk Lenina, wystosowali do Armii Czerwonej  list takiej treści: „Towarzysze, runął Bóg, największy ciemiężca poległ. Wasza ręka niech wyciąga się w stronę Zachodu. Po trupie Polski wiedzie droga do światowej rewolucji. Idźcie i we krwi zmiażdżonej armii polskiej utopicie zbrodnicze rządy Polaków. Na Wilno, Mińsk i Warszawę. Marsz Towarzysze!”.

W takiej sytuacji rząd Wincentego Witosa ogłosił mobilizację.  Wstrząsające było wolanie polskich biskupów do Ojca Świętego. „Ojcze święty, Ojczyzna nasza od dwóch lat walczy z wrogami krzyża Chrystusowego, z bolszewikami. Jeżeli Polska ulegnie nawale bolszewickiej, nowy Potop zaleje Europę. Ojcze święty, prosimy cię, módl się za Polskę, abyśmy murem zasłonili świat przed grożącym niebezpieczeństwem. Ojcze święty, błogosław Polskę”.

Prymas Polski i kardynałowie złożyli na Jasnej Górze, przy sercu Jezusa hołd zawierzenia i wybrania Maryi na królową Polski. A zwracając się do narodu, biskupi polecili odmawiać modlitwę w intencji Ojczyzny. Cała Warszawa modliła się o zwycięstwo.

Huk armat spod Radzymina mieszał się z modlitwą błagalną na Placu Zamkowym. Gdzie wołano – „Święty Boże, święty mocny, święty nieśmiertelny, zmiłuj się nad nami”.

Wokół stolicy zamykał się pierścień naszych armii, generała Hallera, Władysława Sikorskiego i generała Żeligowskiego – naczelnego wodza Józefa Piłsudskiego. To słynne słowa generała Hallera do żołnierzy – Bracia, brońmy naszych najświętszych praw. Z Bożego wyroku zwyciężymy.

Kościół zawsze był z narodem. To tylko kłamcy mówią, że Kościół chce dla ojczyzny źle, że Kościół wprowadza ciemnotę. To tylko zdrajcy tak mówią. Mamy piękna postawę księdza Ignacego Skorupki, który będąc na czele obrony pod Radzyminem, wołał do młodych gimnazjalistów Warszawy – „kochani, czekają nas ciężkie ofiary, ale już niedługo, bo w dzień Najświętszej Maryi, losy zwrócą się w nasza stronę”. 14 sierpnia, w przeddzień zwycięstwa, został ksiądz Ignacy zamordowany. Leżał z rozpostartymi rękami, miał roztrzaskaną głowę, a usta otwarte jakby wołały – „Za Boga i Ojczyznę”.

Kiedy Jan Paweł II był na cmentarzu obrońców pod Radzyminem w 1990 roku powiedział takie słowa: „Ja urodziłem się w 1920 roku, w tym czasie kiedy bolszewicy szli na Warszawę, dlatego noszę w sobie od urodzenia wielki dług w stosunku do tych, którzy podjęli walkę z najeźdźcą i zwyciężyli, płacąc za to swoim zżyciem. Tutaj na tym cmentarzu spoczywają ich szczątki. Przybywam tu z wielką wdzięcznością. Spłacając dług za to, co od nich otrzymałem”.

Nikt już tych czasów nie pamięta, ale powinniśmy być wdzięczni i ten dzień przeżywać z rozrzewnieniem, bo mamy być wdzięczni za to, że oddali życie. Dlatego Ojciec Święty często pochylał się nad tym wydarzeniem, nazywając go Cudem nad Wisłą. (…) Te wydarzenia to przesłanie dla nas, żeby nigdy nie opuszczać Boga. To nakłada na nas obowiązek pamięci i wdzięczności. Pamięci o naszej tożsamości narodowej.

Na zakończenie kazania, ks. Stanisław Dziekan odniósł się do współczesności. – Dlatego dziś, kiedy oddajemy cześć żołnierzom, którzy na przestrzeni dziejów walczyli o wolną i niepodległą Polskę, musimy pamiętać, że

sprawa Polski nie kończy się na zdobyciu wolności. Mamy walczyć o wychowanie młodego pokolenia – podkreślał duchowny. –  Bo to jaka będzie Polska naszych synów i córek, zależy od naszej postawy. Żebyśmy szanowali wartości. Dlatego składając kwiaty przy tym pomniku w naszym mieście, wyeliminujmy animozje, bo mamy budować jedność, żeby te słowa: Bóg, Honor i Ojczyzna były wartościami na których będziemy opierali nasza przyszłość.

Na zdjęciach: obchody Dnia Wojska Polskiego w Makowie Maz., 15 sierpnia 2018

Uzupełnienie

Już po opublikowaniu informacji o obchodach Dnia Wojska Polskiego w Makowie Maz. otrzymaliśmy z Urzędu Miejskiego  informację uzupełniającą.  Wynika z niej, że skromny przebieg uroczystości wynikał z dwóch zasadniczych powodów. Pierwszy, to trwające w mieście, przy Rynku i przylegających do niego ulicach (w tym ul. Tadeusza Kościuszki, przy której stoi pomnik) prace budowlane, nie sprzyjające większym zgromadzeniom. Jest szansa na to, że ze znacznie większym rozmachem odbędą się uroczystości związane z rocznicą napaści III Rzeszy na Polskę 1 września tego roku. Po drugie, delegacja Urzędu Miejskiego, w osobach pani wiceburmistrz Anety Dąbrowskiej i radnej Jolanty Długołęckiej, złożyła kwiaty pod pomnikiem. Pani wiceburmistrz wzięła także udział w Mszy św. w intencji Ojczyzny i poległych bohaterów. Brała także udział w uroczystym koncercie Miejskiej Orkiestry Dętej w Miejskim Domu Kultury.
Zostaw odpowiedź

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.

  1. szary mówi

    Może lepiej zaprosić żołnierzy WOT . Powiat makowski reprezentuje już spora ich liczba .

Wdrożyliśmy RODO, chronić i zabezpieczyć Twoje dane osobowe. Serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając ze strony wyrażasz na to zgodę Więcej informacji Akceptuj Czytaj więcej