Pogrzeb Dzieci Zmarłych przed Narodzeniem.
W przededniu Święta Zmarłych na makowskim cmentarzu parafialnym odbył się pogrzeb szóstki dzieci, które zmarły przed urodzeniem.
W uroczystości uczestniczyło około 20 osób. Był wśród nich dr Piotr Radomski, który od dłuższego czasu zabiegał o to, by szczątki dzieci nienarodzonych, pozostawione przez rodziców w makowskim szpitalu, zaznały godnego pochówku.
Nabożeństwo pogrzebowe sprawowali proboszczowie obydwu makowskich parafii, ks. Stanisław Dziekan, proboszcz parafii pw. św. Józefa i ks. Marek Podsiadlik, proboszcz parafii pw. św. Brata Alberta. Ceremonia rozpoczęła się od odmówienia Koronki do Miłosierdzia Bożego.
Homilię wygłosił ks. Stanisław Dziekan.
– Każde życie jest darem, bez względu na jego długość – powiedział ks. Dziekan. – Każde dziecię jak darem, który na zawsze żyć będzie w naszych sercach. Przed jutrzejszym dniem Wszystkich Świętych zgromadziliśmy się w naszej kaplicy, obok której usytuowany jest szczególny nagrobek. To nagrobek, w którym spocznie urna z sześcioma szczątkami dzieci zmarłych przed urodzeniem. Zapewne wiele takich dzieci spoczywa na naszym cmentarzu, ale pochowali je ich najbliżsi czy krewni. Dzisiaj my bierzemy udział w pogrzebie tych dzieci, których rodziców być może nie ma z nami. A jednak uczynili to ci, którzy chcą z szacunkiem podejść do ludzkiego ciała. Skromna forma pomnika, bez żadnych ozdób, ma przypomnieć nam, że ludzkie ciało jest świątynią Ducha Świętego. Ten grób ma nam przypominać, że cierpienie i śmierć w perspektywie wieczności ma sens.
W zamiarach Bożych te dzieci, które zostały poczęte, a zmarły przed urodzeniem, mają nam przypominać o szacunku dla życia – podkreślił ks. Stanisław Dziekan.
Proboszcz makowskiej fary podkreślił, że grób Dzieci Zmarłych przed Narodzeniem ufundowały obydwie makowskie parafie. Podziękował również wszystkim, którzy przyczynili się do powstania grobu i zorganizowania ceremonii, szczególnie firmie pogrzebowej Drejka oraz panom organiście i kościelnemu.
Po nabożeństwie szczątki nienarodzonych dzieci zostały złożone do grobu, położonego obok kaplicy, z prawej strony.
Już po ceremonii pogrzebowej zapytaliśmy obydwu proboszczów o znaczenie tego wydarzenia i poświęconego właśnie Grobu Dzieci Zmarłych przed Narodzeniem.
– Ten prosty grób ma przemawiać do każdego człowieka. Ukazywać, że nasze ludzkie życie jest kruche i ubogie, tak jak życie tych dzieci. Ma przypominać, że tu na ziemi jesteśmy tylko prochem – powiedział ks. Dziekan.
– To miejsce było bardzo potrzebne. Myślę, że w Makowie potrzeba było takiej inicjatywy i takiego miejsca, w którym można będzie uszanować każde ludzkie ciało po śmierci. A skoro jest ono częścią człowieka, to znaczy, że jest tak samo święte.
Wszyscy, którzy stracili swoje dzieci, będą mogli te miejsce traktować jako symboliczne miejsce grobu ich dzieci. Będą mogli tutaj popłakać i zostawić w tym miejscu swoje boleści – uzupełnił ks. Marek Podsiadlik.
Piękna uroczystość. Tylko szkoda że 1 listopada pewien pan w stanie mocno wczorajszym miał gdzieś ludzie uczucia i przeżycia i postanowił sobie usiąść na tym pomniku i zapalić papierosa. Widać było ogólną ludzką znieczulicę. Jedna młoda Pani próbowała go przegonić ale ten bezskutecznie siedział dalej. Ciekawe czy jakby ktos taki usiadł na grobach waszych bliskich tez bylibyście obojętni?
Żeby komuś zwrócić uwagę to trzeba mieć podstawę do tego. Byłem świadkiem jak mój znajomy zwrócił uwagę palącym to go wykpili i obśmiali. Nie ma się nawet na co powołać bo opracowany 19 miesięcy temu przez Radę Parafialną regulamin cmentarza proboszcz nie kwapi się postawić na cmentarzu. Proboszcz podczas mszy apelował do kierowców o bezpieczne powroty ale nie raczył zauważyć tych kilkudziesięciu samochodów parkujących na poświęcanej ziemi przy samych grobach naszych bliskich. Tak jest co roku i jak to nazwać !!!!!!