Czy makowskie żaby pana Morko wywodzą się ze Stalingradu?
Czy żaby przy fontannie w Stalingradzie zainspirowały Stanisława Morkę do zaprojektowania żab przy fontannie w Makowie?
Makowskie żaby wokół fontanny jednych irytowały, innych śmieszyły. Były jednak elementem bardzo charakterystycznym i wpisały się w historię miasta. Goszczący niegdyś w Makowie były wicemarszałek województwa mazowieckiego Stefan Kotlewski, na widok królujących w środku Rynku żab zdołał tylko wyjąkać: „No cóż, nie chciałbym dyskutować z gustami…”. Ale malarze przyjeżdżający tutaj z okazji plenerów byli nimi zachwyceni.
Makowskie żaby są pamiątką po jednej z ciekawszych postaci Makowa – Stanisławie Morce, który je zaprojektował i wykonał. Stanisław Morko, na co dzień malarz znaków drogowych w zarządzie dróg lokalnych, był lokalnym artystą i rzeźbiarzem, autorem wielu pięknych laurek. Do dzisiaj w wielu domach wiszą obrazy namalowane jego ręką.
Stare zielone żaby pana Morko zostały przeniesione nad makowski zalew. Na nowym, zrewitalizowanym Rynku pojawiły się cztery nowe złoto-miedziane żabki, w pobliżu nowej, płaskiej i podświetlanej fontanny. Miłośnicy starych żab mogą je odwiedzać nad zalewem, natomiast zwolennicy nowości, mogą się cieszyć nowymi żabami przy podświetlanej fontannie.
Od lat intrygowało nas pytanie skąd panu Morce przyszedł do głowy pomysł na ozdobienie fontanny żabami. W głowie przewijały nam się kadry z filmów o obronie Stalingradu, gdzie przewijał się motyw fontanny z tańczącymi dziećmi i żabami. Filmowe kadry szybko jednak przemijały. Niedawno znaleźliśmy jednak dowód, że istniały.
Robert Capa, wybitny fotoreporter wojenny, odwiedził Stalingrad w sierpniu 1947. Trwała odbudowa miasta. Na jednym ze zdjęć Capa utrwalił częściowo odrestaurowaną fontannę, a wokół niej żaby łudząco podobne do naszych żab znad zalewu. Czy tamte żaby były inspiracją? Nigdy nie dowiemy się tego na pewno, ale jest to bardzo prawdopodobne.
Na zdjęciach: żaby w Stalingradzie. Fot. Robert Capa.