Żółte rękawy zamiast worków na śmieci dostarczał nam MPUK. Problem jest podobno rozwiązany.
Sytuacja wybitnie irytująca. Bierzemy żółty worek na śmieci segregowane, który wcześniej dostarczyli nam panowie z MPUK, wsypujemy do niego śmieci – i wszystkie lądują na podłodze, bo worek nie ma dna. Nie ma rady, zawiązujemy worek na supeł u dołu i powstrzymując się od wypowiadania wyrazów niecenzuralnych, ponownie pakujemy śmieci do worka. Państwu też się to zdarzyło?
Zadzwoniliśmy w tej sprawie do Miejskiego Przedsiębiorstwa Usług Komunalnych. Tam już o problemie wiedzieli.
– Dostaliśmy potwierdzenie, że przyszła wadliwa partia żółtych worków na śmieci z firmy SIPEKO, która wygrała przetarg na ich dostarczanie – powiedziała nam pani, która nie przedstawiła się. – Była to partia 800 sztuk. Zgłosiliśmy problem dostawcy, który dostarczył nam nową partię worków, pozbawionych wad. Problem został więc załatwiony – powiedziała pani z MPUK i odłożyła słuchawkę.
Postanowiliśmy potwierdzić tę informację u samego źródła, czyli w firmie SIPEKO. Telefon odebrała pani Agata Maruszczyk z działu handlowego. – Wadliwe worki w Makowie Mazowieckim? Pierwsze słyszę! – zdziwiła się pani Agata. Poprosiliśmy żeby sprawdziła raz jeszcze. – Nikt z Makowa Mazowieckiego nie zgłaszał nam żadnej reklamacji co do jakości naszych worków. Bardzo dbamy o jakość naszych wyrobów i natychmiast byśmy reagowali.
Na wszelki wypadek ostrzegamy: zanim wsypiecie śmieci do żółtego worka, upewnijcie się, czy nie trafił się wam dziurawy, ten z wadliwej serii.
zdarzyło mi się to 3 razy
Przecież winnego nie ma!!! Trzeba uważać ku..a!!!