Wraca problem psich kup

Wraca problem psich kup 

Zanieczyszczone psimi kupami trawniki (i chodniki) irytują wielu mieszkańców makowskich osiedli. Problem ten poruszył na wczorajszej (27.02) radny Marian Paczkowski.

– Właściciele wyprowadzają psy, często bez smyczy i pozwalają aby załatwiały swoje potrzeby na trawnikach, chodnikach – mówił radny Paczkowski. – Nie sprzątają po nich. W Makowie nie ma Straży Miejskiej, która mogłaby wymusić na właścicielu posprzątanie po swoich psach. Dlatego proponuję, żeby może policjanci karali właścicieli psów za niesprzątanie po nich.

Radny wspomniał także o tym, że w mieście nie ma rejestru psów, a to uniemożliwia ustalenie właściciela.

Mieszkańcy bloków mówią z kolei, by właścicieli psów opodatkować – wtedy część pieniędzy z podatków od posiadania psa można byłoby przeznaczyć na sprzątanie po nich.

W Makowie Mazowieckim nie płaci się podatku od posiadania psa

Tymczasem podatek od psa istnieje w Polsce od 1991 roku, czyli od momentu wejścia w życie ustawy o podatkach i daninach. Z jego tytułu osoby posiadające psy muszą w pierwszym kwartale roku uiścić opłatę za swojego czworonoga. Formalnie jest to opłata, choć wiele osób nazywa ją popularnie podatkiem. Różnica polega na tym, że podatki są obowiązkowe, natomiast opłaty gmina może ustalać, albo też ich nie wprowadzać.

Stawka podatku od psa jest ustalana indywidualnie dla każdej gminy. Ministerstwo Finansów podaje jednak maksymalną kwotę, jakiej ta opłata nie może przekroczyć. W 2020 roku kwota ta wynosi 125,40 zł rocznie za jednego psa.

Wiele miast i gmin – podobnie jak nasze miasto – takiej opłaty dla posiadaczy psów nie ustaliło. Za psa nie płaci się w największych polskich miastach m.in.: w Warszawie, Łodzi, Wrocławiu, Poznaniu i Gdańsku. W Krakowie i Szczecinie opłata za posiadanie jest jednak obowiązkowa. Podobnie jest w Sopocie, Inowrocławiu i Włocławku.

Sprzątanie psich odchodów przez właścicieli jest obowiązkowe w wielu polskich miastach. Być może wprowadzenia opłat za posiadanie psa umożliwiłoby sfinansowanie torebek i rękawiczek do zbierania psich kup.  Pytanie kto miałby egzekwować od właścicieli wywiązywanie się z obowiązku sprzątania odchodów swoich pupili? W Warszawie bardzo skuteczna okazała się społeczna presja: nie sprzątnięcie po psie owocuje natychmiastowym zwróceniem uwagi właścicielowi czworonoga przez sąsiadów lub przypadkowych przechodniów.

Cieszmy się, że po naszych chodnikach i trawnikach nie spacerują niedźwiedzie, jak w albańskim Durres. Fot. Grażyna Myślińska.

P.S. Władze hiszpańskiego Kadyksu na właścicieli wyprowadzanych na spacer psów nałożyły obowiązek nie tylko obowiązkowego sprzątania kup, ale także zmywania śladów po obsikaniu muru czy drzewka. Od ubiegłego roku na ulicach Kadyksu można obserwować właścicieli z psami na smyczy zaopatrzonych w butelkę z detergentem i ścierkę.

Komentarze (4)
Skomentuj
  • zainteresowany

    Witam na wstępie chciałbym poruszyć w/w opisywany problem.
    poniżej przedstawiam co napisaliśmy jako mieszkańcy Osiedli Ciechanowska do Spółdzielni mieszkaniowej Jubilatka jak również do Burmistrza Miasta- dodam że jak do tej pory bez odzewu.
    Poniżej tekst.

    Witam, jestem mieszkańcem osiedla Ciechanowska.
    Na co dzień wraz ze swoim dzieckiem chodzę grać w piłkę na boisko, które jest na naszym osiedlu.
    W ciągu niespełna 30 minut przebywania na tym boisku, zauważyłem dwie osoby które będąc wraz ze swoim pupilem(pieskiem), nie sprzątają kupy po swoim piesku(jak piesek robi kupę to się rozglądają czy nikt nie widzi a następnie szybko idą dalej zostawiając ”kupę bałaganu ” po swoim piesku).
    Ponadto co dziennie widzę nieznane mi osoby(prawdopodobnie innych mieszkańców bloków, którzy przychodzą sobie na spacer z pieskiem,żeby piesek zrobił kupkę i dyla do domu).
    To jest irytujące, żeby nasze dzieci będąc w rejonie boiska i siłowni napotykali na swojej drodze psią kupę, która może być szkodliwa dla ich zdrowia ludzkiego. Dlatego wnioskuję do władz Spółdzielni o umieszczenie na naszym osiedlu informacji o posprzątaniu kupki po swoim piesku. Przypominam również że osoby nie sprzątające po swoim psie popełniają wykroczenie za które grogi mandat do 500 złotych.
    Za szybkie podjęte działania w tej sprawie dziękuję wraz z mieszkańcami osiedla.

    Tą informację równolegle przesyłam do Urzędu Miasta Makowa Mazowieckiego aby podjęły stosowne działania mające na celu uświadomienie mieszkańcom naszego miasta o tym problemie a także o ich konsekwencjach.

    POZDRAWIAMY.

  • Ok

    Wszystko zapakujmy w folię, mocz spryskujmy detergentem i to w plastikowym opakowaniu- cóż za wspaniałe pomysły! W kolejnym artykule będziecie informować o konieczności dbania o ziemię i o zmniejszenie ilości śmieci i chemikaliów? Rozumiem, że w dużych miastach jest to problem, nigdzie nie ma w pobliżu zielonych terenów dla psów, ale w Makowie nawet blisko Ciechanowskiej są miejsca do spacerowania z dala od placów zabaw. Motywujmy właścicieli do przekładania sie do opieki nad tym, co oswoili- niech zabierają psy na porządne spacery, jak odejdą od bloków to od razu pomysł zniknie a nie będzie bezsensownego zaśmiecania!

  • Joanna Z.

    Każdy, kto wychodzi na spacer z psem powinien mieć w kieszeni torebki na odchody. Jeśli nie ma to znaczy, że nie chce sprzątać. Za niemanie powinien być mandat

  • DzikiDaniel

    Ja dzis widział większy problem, dzikie zwierzę najprawdopodobniej Daniel biegało po chodniku w okolicy ul.Ciechanowskiej o 14:00