Szymon Czerwiński z MasterChef gościem makowskiej Dwójki

Uczniowie klasy IIIF z makowskiej Dwójki zaprosili Szymona Czerwińskiego, doskonałego kucharza, znanego z udziału w programie MasterChef, a zarazem absolwenta tej szkoły. Dzięki niemu zwykła sala lekcyjna na godzinne zamieniła się w pracownię alchemiczną, w której za pomocą ciekłego azotu, w chmurach pary, powstawały magiczne lody.
Pierwsza część spotkania z wybitnym kucharzem upłynęła na rozmowie. Szymon opowiadał o sobie, o udziale w programie MasterChef i o tym, czego się dzięki temu nauczył. Opowiadał też o początkach swojej przygody z gotowaniem. – Zacząłem gotować w czasie studiów – opowiadał o swojej pasji Szymon. – Najpierw z konieczności, bo musiałem się jakoś żywić. Szybko jednak odkryłem, że sprawia mi to niesamowitą radość i przyjemność. Praktykę kulinarną zacząłem uzupełniać wiedzą teoretyczną i tworzyć własne przepisy. Do gotowania trzeba mieć serce i tylko trochę uwierzyć w swoje możliwości. W jakimś programie na kanale BBC usłyszałem o kuchni molekularnej. Stałem się jej prawdziwym fanem.
Tu nastąpiła opowieść o zaletach kuchni molekularnej i o tym, czym różnią się lody przygotowane za pomocą ciekłego azotu od lodów robionych tradycyjnie.
Później przyszedł czas na wspólne przygotowywanie lodów. Pod kierunkiem mistrza uczniowie przygotowywali składniki, a następnie z wypiekami na twarzy obserwowały jak Szymon wlewa do miski ciekły azot i jak zaczynają się nad nią unosić kłęby białej pary. Po zdrowych, acz kwaśnawych lodach truskawkowych przyszedł czas na słodkie lody z nutellą, a na koniec lody wedle receptury wymyślonej przez trzecioklasistów.
Już po spotkaniu z uczniami Szymon poprosiliśmy Szymona o podzielenie się wrażeniami z czytelnikami Makowonline.
– Chciałem podziękować serdecznie całej klasie trzeciej F ze Szkoły Podstawowej nr 2 za zaproszenie. To niesamowite doznanie móc dla was dzisiaj gotować i robić lody mrożone ciekłym azotem. A jestem jeszcze bardziej dumny z was, ponieważ to wy sami odkryliście nowy smak. Połączenie truskawki ze śmietaną, a do tego jeszcze krem czekoladowy  i wafelki. Po prostu petarda! Dziękuję bardzo za zaproszenie i mam nadzieję, że jeszcze do was wrócę – powiedział Szymon a pomnej dodał – To jest niesamowite uczucie móc sprawiać radość swoim gotowaniem  innym, a tym bardziej odwiedzić tę szkołę do której chodziłem. Moją podstawówkę.

Na pytanie czy nie czuje się zmęczony, Szymon odpowiedział bez namysłu: – Ilość dzieci była olbrzymia, ale to jest przemiłe, to jest taki dodatek do tego co się robi, bo wtedy widzimy sympatię tych małych widzów, którzy oglądają moje programy i jednak chcą ze mną to zdjęcie i autograf ode mnie wziąć.

CzerwińskiDwójka
Komentarze (0)
Skomentuj