Jarmarczni sprzedawcy narzekają, że tradycja kupowania na jarmarkach zamiera. Mimo to dzisiejszy jarmark był w Makowie ludny, kupujących było wielu i nie wychodzili z pustymi rękoma. Hitem dnia była młoda kapusta po 5 zł za główkę.
O tym, że w dzisiaj w Makowie odbywał się jarmark można się przekonać, wjeżdżając w ulicę Ciechanowską. Wszystkie miejsca na poboczach były zajęte przez samochody sprzedających i kupujących. Na dużym parkingu przy kościele pw. św. Brata Alberta też nie było wolnych miejsc. Zapchana była prostopadła do Ciechanowskiej ulica Zachodnia.
Jaja i truskawki przy wejściu
Tuż przy wejściu swoje stanowisko rozłożył pan, który sprzedaje cudowny środek do prania dywanów. Na miejscu demonstruje jak działa, jak go używać. Tuż za nim stoją sprzedawcy truskawek. To towar na czasie. Sezon na truskawki trwa krótko, więc jeśli ktoś myśli o przetworach z tych owoców na później, musi liczyć się z wydatkiem 7 zł za kilogram. Chętnych nie brak, o czym, świadczą puste kobiałki na stoisku.
Obok truskawek rozłożyły się jajka. Cena od 30 do 60 groszy za sztukę. Dalej jarmark oferuje już wszystko. Od przysłowiowego mydła do powidła. Największe powierzchnie zajmują sprzedawcy sadzonek warzyw i kwiatów. Wprawdzie w tym roku pogoda sprawiła niespodziankę i wiosnę zmieniła w lato, to jednak sezon na sadzenie, wysiewanie, trwa do końca maja i wiele osób jest zainteresowanych zakupem sadzonek pomidorów, selerów, ogórków.
Duża oferta sadzonek warzyw i kwiatów
Ceny zachęcają bo cena np. rozsady pomidorów waha się od 2 zł do 2,50 zł za sztukę, zależnie od odmiany, najdroższe są malinowe. Odmian jest bardzo dużo i sprzedawcy cierpliwie tłumaczą jakie zalety i jakie ma wymagania każda z nich. Kupujących też jest sporo. Największym zainteresowaniem w tym dziale cieszą się kwiaty. Rozłożyste pelargonie, drobne werbeny, żółte „byczki”, petunie, śpioszki…. Feeria barw i różnorodność oferowanego towaru może przyprawić o zawrót głowy. Ale klienci są zdecydowani i wiedzą jakie kwiaty chcą mieć na swoim balkonie czy w ogródku. Ceny są przystępne, biorąc pod uwagę jakość oferowanego towaru, od złotówki za sztukę po kilkanaście złotych za wyjątkowo duży okaz. Znacznym zainteresowaniem cieszą się też warzywa. Czerwone pomidory w wielu gatunkach, ogórki, papryka. Te są z upraw szklarniowych. Prawdziwym hitem jest młoda kapusta – 5 złotych za główkę.
Kiedy już kapusta jest wybrana, czas na kupowanie przypraw. Torebek z różnymi rodzajami jest wielka obfitość. Od tych najbardziej wyszukanych, sprowadzanych z dalekich krajów, po rodzimy kminek, który do młodej kapusty jest niezbędny.
Stosunkowo niewiele jest na stoiskach słodyczy. Tę sztuczną słodycz, może zastąpić naturalny miód, oferowany po 16 złotych za mały słoiczek, za to z prawdziwej pasieki.
Biustonosze od 5 zł, skarpetki 9 zł za 5 par
Dalej królują ubrania. Od szeregowej produkcji chińskiej, po dzieła naszych krawców. Bluzki, sukienki, spodnie. Specjalnym powodzeniem cieszy się bielizna. Biustonosze już od 6 zł, a 5 par skarpetek za 9 zł. Chętnych nie brakuje.
Ozdobą jarmarku są stoiska z firanami. Białe, kremowe, z dużą ilością koronki i te skromniejsze, powiewają na rozłożonych stelażach. Obok pościel, koce, ręczniki. Oferta handlowa na targowisku jest różnorodna. Każdy może w jednym miejscu, na małym placu znaleźć to, czego akurat potrzebuje. Towar oferują drobni wytwórcy, jak sprzedawcy czapek, mioteł do zamiatania, aż po większych handlowców, sprowadzających swój towar np. z Chin.
Jarmark kontra hipermarkety i Internet
Ze względu na sezon prac w ogródkach i na polu, sprzedawcy przygotowali dużą ofertę sprzętu ogrodniczego. Od maszyn do spulchniania ziemi, do grabi.
Małe firmy sprzedające ten rodzaj towaru, mają wielką konkurencję w postaci wielkich hipermarketów, czy sprzedaży przez Internet. Jest jednak spora grupa klientów, którzy wolą robić zakupy na jarmarku, bo jak sami mówią, wszystko mają w jednym miejscu i od sprawdzonego sprzedawcy. Miejsca na targowisku są zajmowane od lat przez tych samych ludzi, więc nie ma mowy o tym, żeby oferowany towar był wadliwy. Przecież za dwa tygodnie ten sam sprzedawca pojawi się tam znowu i jeśli by sprzedał zły towar, nikt już u niego by nie kupił. Opinie o sprzedawcach i oferowanych przez nich towarach są wymieniane na bieżąco, więc trzeba dbać o reputację. Nawet jeśli to jest tylko jedna marchewka.
Sami sprzedawcy mówią, że jarmark zmienia się bardzo, zmniejsza się ilość kupujących, często są to osoby starsze, które są przyzwyczajone do tego rodzaju handlu. Młodzi często uciekają w świat zakupów internetowych. A taki jarmark jest przecież tradycją małych i średnich miast w Polsce. Sprzedawcy przyjeżdżają często z daleka, pracę zaczynają już od 5 rano. To jest ich sposób, by utrzymać się na rynku. Jazda od jednego jarmarku do drugiego. Znają rozkład dni jarmarkowych w całym województwie. Kiedyś jarmarki odbywały się raz w tygodniu, teraz do Makowa zjeżdżają się co dwa tygodnie. Sprzedawcy obawiają się jednak, że ta tradycja urządzania jarmarków zaniknie. – Wykoszą nas duże, sieciowe sklepy – mówią – które chociażby przez to, że kupując dużo towaru na raz od producenta czy pośrednika mogą potem obniżyć trochę cenę.
Jarmark zamiera około godz. 11:00 – 11:30. Wtedy liczba kupujących maleje a sprzedawcy składają swój towar do pudeł i pakują do samochodów. Żegnają się z sąsiadami mówiąc, do zobaczenia za dwa tygodnie. Oby jak najdłużej.
Na zdjęciach: dzisiejszy jarmark w Makowie Maz.