Zbrodnia na Wąskim Lesie zapomniana rocznica
80. rocznica zbrodni na Wąskim Lesie przeszła niezauważona. Wielka szkoda, bo ofiary tego bestialskiego mordu zasługują na szczególną pamięć. 12 lutego 1940 roku hitlerowcy zamordowali tam pół tysiąca starców i kalek; ludzi, którzy ich zdaniem, nie zasługiwali na życie.
W 80., rocznicę tej zbrodni w miejscu kaźni mieszkańców powiatu makowskiego nie odbyły się żadne uroczystości. Nie było delegacji z wieńcami, młodzieży szkolnej, harcerzy, mieszkańców powiatu. W miejscu pochówku nikt nie odprawił Mszy świętej.
Co stało się na Wąskim Lesie?
Pod koniec 1939 r. niemieckie władze okupacyjne wydały zarządzenie nakazujące rejestrację osób ciężko chorych, kalek i starców z powiatu makowskiego i okolic w celu przeprowadzenia niezbędnych bezpłatnych leczeń .
W pierwszych dniach lutego 1940 roku w Makowie Maz. uruchomiono „szpital” do którego zaczynano zwozić zarejestrowanych wcześniej chorych. Po krótkim okresie pobytu w „szpitalu”, 12 lutego 1940 r. „pacjentów” załadowano na samochody i wywieziono na Wąski Las.
Był tam już przygotowany dół o długości 30 metrów i szerokości 2 metrów. Przywiezionych Polaków Niemcy ustawiali na krawędzi tego dołu i rozstrzeliwali. Ofiary mordu spoczywają tam do dziś.
Ofiary akcji T 4
Akcję uśmiercania osób chorych psychicznie i kalek przeprowadzano w tym czasie na terenie całej III Rzeszy. Maków Mazowiecki i powiat makowski były wcielone w jej granice.
Akcji „eutanazyjnej” nadano kryptonim „T4”, od siedziby centrali przy Tiergartenstrasse 4 w Berlinie. Określenie „eutanazja” jest w tym przypadku oczywistym eufemizmem. Całe przedsięwzięcie bynajmniej nie miało nic wspólnego z miłosierdziem – było to zaplanowane z zimną krwią masowe ludobójstwo. Szokujące jest to, że ta ponura zbrodnia była dziełem ludzi tytułujących się dumnym mianem lekarzy, a więc związanych przysięgą Hipokratesa, która wymagała, aby zawsze starali się leczyć i ratować chorych. Jednym z głównych bezwzględnych lekarzy morderców był osobisty medyk Hitlera, doktor Karl Brandt.
Początkowo, w sierpniu 1939 roku, akcją objęto jedynie chore niemieckie dzieci. Uśmiercano je w specjalnych oddziałach szpitalnych przez podanie fenobarbitalu lub głodzono na śmierć. Do końca wojny zabito w ten sposób co najmniej 5 tys. małych pacjentów. Ich zwłoki wykorzystywane były przez niemieckich uczonych do badań naukowych.
Następnie, zgodnie z dekretem Hitlera z dnia 1 września 1939 roku, przystąpiono do eksterminacji dorosłych chorych. Przygotowano dla nich na terenie Rzeszy sześć ośrodków zagłady, ulokowanych na terenach szpitali psychiatrycznych bądź placówek opiekuńczych. „Dezynfekowano”, czyli zabijano ich tam w komorach gazowych tlenkiem węgla.
Pomordowanych ograbiano z cenniejszych rzeczy osobistych. Wyrywano im też złote zęby, następnie zwłoki palono w krematorium. Niespalone części szkieletu mielone były w elektrycznych młynkach. Prochy zakopywano lub wrzucano do rzeki. Cała procedura, od chwili przybycia pacjenta do momentu „przetworzenia” jego zwłok w mączkę kostną trwała zaledwie kilka godzin. Rodzinę informowano o śmierci dopiero po pewnym czasie, aby łożyła jeszcze środki pieniężne na utrzymanie chorego.
Ofiary zasługują na pamięć
W miejscu zbrodni i zarazem pochówku ofiar na początku lat 90. postawiono kamienny obelisk i krzyż a mogiłę otoczono podmurówką. Pod obeliskiem okazjonalnie składane są wieńce i kwiaty a także zapalane znicze. Przy szosie prowadzącej z Makowa do Różana – DK 60 – stoi drogowskaz informujący o tym, że miejsce narodowej pamięci znajduje się w odległości 500 m od szosy. Kiedy jednak wjedziemy na przydrożny parking oznakowania się kończą i nie wiadomo którą z dwóch leśnych dróg należy wybrać.
Nikt nie pokusił się o sporządzenie listy ofiar, które do dziś pozostają anonimowe, zamiast być wymienione na pamiątkowej tablicy.
Uroczystości rocznicowe związane z tą zbrodnią nie weszły do kalendarza wydarzeń powiatowych (uroczystości gminne organizowane są zazwyczaj we wrześniu).
Naszym zdaniem, najwyższy czas pomyśleć o udokumentowaniu tej zbrodni, sporządzeniu listy ofiar oraz o obchodach kolejnych rocznic na szerszą skalę.
W tekście zostały wykorzystane następujące źródła:
- Dariusz Kaliński, „Bilans krzywd. Jak naprawdę wyglądała niemiecka okupacja Polski”, https://ciekawostkihistoryczne.pl/2018/08/07/eutanazja-dla-dobra-rzeszy-tak-hitler-usmiercal-niemcow-ktorych-uwazal-za-zbyt-malo-wartosciowych/
- https://pl.wikipedia.org/wiki/Akcja_T4
- https://pl.wikipedia.org/wiki/Mak%C3%B3w_Mazowiecki
- https://opencaching.pl/viewcache.php?cacheid=33810
Na zdjęciach: pomnik i mogiła na Wąskim Lesie, 15,02.2020 r.
Zbrodnia na Wąskim Lesie
Karygodne niedopatrzenie z strony administracji naszego Powiatu aby tak ważnej rocznicy nie upamiętnić i nie przypomnieć o tym Panu Staroście
Kto w starostwie (wydział kultury czy promocji?) jest odpowiedzialny za przypominanie słoneczku o wszelkich rocznicach, powinien zdrowo beknąć.
Pisanie artykułów na podstawie Wikipedii i książek z kategorii ciekawostek historycznych, autora bez jakiegokolwiek dorobku naukowego, którego życiorys nawet trudno znaleźć? Ryzykowne zajęcie! Lepiej już było wziąć monografię Makowa. W czasach „internetów” uczą chyba, jak znależć wiarygodną informację? Jak ją zweryfikować? A tak wychodzą takie „rewelacje”, że jest to zbiorowa mogiła a personalia osób nie są ustalone tylko przez jakieś zaniedbanie…Niestety, ale to kompletne bzdury.
Jeśli chodzi o organizację obchodów to zgadzam się, że należy pielęgnować pamięć i , podkreślam, rzetelną wiedzę, ale już oczekiwanie tego wyłącznie od samorządu czy kościoła to nieporozumienie. Nic nie stało na przeszkodzie, żeby redakcja makowonline zorganizowała obchody albo autor tego artykułu z przyjaciółmi. Społeczeństwo obywatelskie powinno się samoorganizowac w wielu sprawach inaczej wracamy do czasów słusznie minionych…
A ty Gościu czemu sam nie zorganizowałeś z przyjaciółmi? Masz wiedzę, wiesz jak to robić i co? Kolejny anonimowy, odważny malkontent.
Widocznie jemu nie zależało, a tym co narzekają i zwracają uwagę ze nie bylo- jak zależało to mogli sie tym zainteresować a nie po fakcie psioczyc jak juz sie z tym nic nie da zrobić
w Makowie tradycyjnie wygrywa PiS a to przecież PiS pod pretekstem „walki ze straszliwą pandemią” zamknął szpitale dla ludzi naprawdę chorych przez co zmarło nadprogramowych 100 000 ludzi. ale widzę że ważne są tylko ofiary eutanazji sprzed 80 lat.