Żaby z Rynku obsiadły zalew, stanęły obok nowych ławek i dzieci się znowu nimi cieszą. Tak jak kiedyś przy fontannie dosiadają żab.
Mała Klara, którą zastaliśmy w środowe popołudnie siedzącą na jednej z żab żadną miarą nie dawała się namówić rodzicom na zejście z gipsowego płaza. Na makowskie żaby z sentymentalnym uśmiechem patrzą też starsi makowianie.
– Dobrze że znalazły swoje miejsce nad zalewem – powiedziała nam pani Zofia. – Mają teraz bliżej wody, a ćwiczącym na siłowni miło patrzeć na ten makowski zabytek.
Przypomnijmy, że makowskie żaby są pamiątką po jednej z ciekawszych postaci Makowa – Stanisławie Morce, który je zaprojektował i wykonał. Stanisław Morko, na co dzień malarz znaków drogowych w zarządzie dróg lokalnych, był lokalnym artystą i rzeźbiarzem, autorem wielu pięknych laurek. Do dzisiaj w wielu domach wiszą obrazy namalowane jego ręką.
I dodajmy, że w my również cieszymy się z tego, że żaby nie zniknęły z pejzażu miasta i znalazły swoje miejsce. Może rzeczywiście bliżej wody jest im lepiej niż na rynku?
Pomysł dobry, ale w tekście powinno byc Stanisławowi a nie Stanisławie, wszak chodzi o odmianę męską.
Dziękujemy za komentarz, ale żadną miarą nie możemy się z Panią zgodzić w tej sprawie. Napisaliśmy poprawnie. Prosimy przeczytać całe zdanie jeszcze raz. Pozdrawiamy serdecznie.
Byłam, widziałam… Żaby wydają się szczęśliwe i dzieci też. Pogratulować trafionego pomysłu! A kto na to wpadł?
Dobrze że nie zostały zniszczone ,bawiłam się na nich 50 lat temu ,miłe wspomnienia ,a co stało się z fontanną ?