Zakupy w czasie zarazy
Skrócone godziny otwarcia, limity klientów wewnątrz sklepów, obowiązek dokonywania zakupów w jednorazowych rękawiczkach, wydzielone strefy przy kasach, apele o korzystanie z kart płatniczych zamiast gotówki – takie zmiany od kilku dni obowiązują w sklepach. Wszystko z powodu epidemii koronawirusa.
Gorączka zakupów minęła. Sklepy odbudowały zapas towarów. Może nie wszystkich, ale w ogromnej większości towary wróciły na półki. Jest nawet papier toaletowy, a jeśli znowu chwilowo brakuje, to papierowe ręczniki są już wszędzie. Klientów jest zdecydowanie mniej. Łatwo zaparkować blisko wejścia.
Zmiany widoczne są już od wejścia. Na powitanie czekają nas nalepki informujące o tym, że obowiązuje limit wejść. W dużych sklepach, Lidlu i Biedronkach limit ten wynosi 50 osób.
W Mrówce limit określono na 20 osób.
W Żabce na osiedlu Ciechanowska jednocześnie może przebywać 5 klientów.
Tylko jedna osoba może wejść na stację Orlenu oraz na pocztę.
Nie wejdziemy do apteki przy Milli – tam sprzedaż odbywa się wyłącznie przez okienko. Apteka nie przyjmuje też gotówki – za leki trzeba zapłacić kartą płatniczą.
Lidl zdecydował o wyłączeniu krajalnicy do pieczywa, która uchodziła za duży atut tej placówki i cieszyła się wielkim powodzeniem. Z głośników płyną komunikaty informujące o nowych zasadach. Klientów obowiązują jednorazowe rękawiczki i utrzymywanie dystansu.
Bezpośrednio przy kasie może przebywać tylko jedna osoba. Strefę tę oznaczono taśmą – dwa paski tworzą czytelny znak X.
Lidl i Biedronka informują też klientów o tym, że wózki i wnętrza sklepów są często dezynfekowane. Przy kasach informacje o tym żeby należność regulować kartami płatniczymi. To forma preferowana, ale można też płacić gotówką.
Jest zaskakująco cicho. Nie słychać głośnych rozmów.