Policjant z Makowa uratował życie wędkarzowi w Ciepielewie
Zdarzyło się to dzień przez Wigilią Bożego Narodzenia, ale dopiero dziś na stronie przasnyskiej policji ukazała się na ten temat informacja.
Było tak. 23 grudnia 2018 r. mieszkaniec gminy Szelków wraz z kolegą wybrał się na ryby. Łowili nad Orzycem w Ciepielewie. W pewnej chwili niefortunny wędkarz pośliznął się, uderzył głową o ziemię, stracił przytomność i wpadł do rzeki. Kolega, który nie umiał pływać, wybiegł na szosę. Zatrzymał przejeżdżający samochód, wyjaśnił co się stało. Kierowca pojazdu natychmiast pobiegł na miejsce zdarzenia, rozebrał się, skoczył do wody i wyciągnął nieprzytomnego wędkarza. A ponieważ ten był wciąż nieprzytomny, podjął akcję ratunkową, udzielając mu pierwszej pomocy. Okazała się skuteczna. Gdy wędkarz odzyskał przytomność, ratownik ubrał się i odjechał.
Uratowany wędkarz ustalił jednak kim był człowiek, który uratował mu życie. Okazało się, że to policjant, sierżant Piotr Klik, mieszkaniec Makowa, który pełni służbę w Komendzie Powiatowej Policji w Przasnyszu. W chwili, gdy ratował tonącego był po służbie.
8 stycznia tego roku wdzięczny wędkarz skierował pismo do komendanta powiatowego policji w Przasnyszu pismo następującej treści.
„Zwracam się do pana Komendanta z prośbą o wielkie podziękowanie za uratowanie mi życia dla jednego z podległych panu policjantów. W dniu 23.12.2018 r. będąc wraz ze znajomym na rybach w miejscowości Ciepielewo pośliznąłem się uderzając głową o ziemię i wpadłem do rzeki Orzyc tracąc przytomność. Mój kolega widząc to chciał mi pomóc, ale nie potrafił pływać więc wybiegł na znajdującą się nieopodal drogę i zatrzymał nadjeżdżający samochód wołając o pomoc przedstawiając mężczyźnie, który nim jechał, zaistniałą sytuację. Mężczyzna ten, wedle tego co powiedział mi mój kolega, bez chwili wahania wysiadł z samochodu i widząc mnie w rzece rozebrał się z ubrań i skoczył za mną do lodowatej wody, wyciągając mnie z niej. W związku z tym, iż byłem nieprzytomny, udzielił mi pierwszej pomocy wykonując resuscytację, po której odzyskałem przytomność. (…) Człowiek, który uratował mi życie i pozwolił spędzić święta z rodziną przedstawił mi się jedynie jako Piotrek i nic nie chciał za swoją pomoc. Udało mi się ustalić, że nazywa się on Piotr Klik, jest mieszkańcem Makowa Mazowieckiego oraz policjantem, pełniącym służbę w Przasnyszu. Bezinteresowne poświęcenie, skromność i odwaga tego człowieka oraz to co zrobił dla mnie, zasługują na wielkie wyróżnienie i przywracają mi wiarę w dobre imię policji, do której byłem negatywnie nastawiony. Jeśli to możliwe, proszę podziękować mu w moim imieniu oraz zasłużenie awansować, gdyż jest wzorem do naśladowania. Z wyrazami szacunku (…).
Szacun
Czapki z głów