Cierpliwość jedynym sposobem na korki w mieście.
Mamy złą wiadomość dla kierowców: utrudnienia w przejeździe przez Maków będą trwały aż do zakończenia budowy ronda, czyli mniej więcej do połowy lipca. Policja wystąpiła dziś do dyrekcji dróg o zmianę regulacji świateł na skrzyżowaniu Przasnyskiej i Mickiewicza. Nic więcej zrobić się nie da. – Musi poprawić się cierpliwość kierowców – mówi Ryszard Sobieraj, który sprawuje nadzór nad budową ronda.
W ciągu ostatnich kilkunastu dni Maków Mazowiecki stał się niemal jak metropolia. Rzecz jasna, nie pod względem liczby mieszkańców. Nie powstał też u nas żaden drapacz chmur.
Pod względem korków i czasu przejazdu przez miasto śmiało możemy jednak porównywać się do najbardziej zatłoczonych miast w Europie.
Dzieje się tak za sprawą dwóch przyczyn. Pierwsza jest odwieczna: nasze miasto leży na skrzyżowaniu ważnych szlaków komunikacyjnych: drogi krajowej nr 60 z drogą krajową nr 57, która na dodatek jest popularną trasą turystyczną z Warszawy na Pojezierze Mazurskie. Na tym skrzyżowaniu ustawiona jest sygnalizacja świetlna – co także ma obecnie znaczenie.
Przyczyna druga jest w porównaniu z pierwszą chwilowa. To budowa ronda u zbiegu ulic Mazowieckiej, Różańskiej i Warszawskiej. W założeniu nowe rondo ma dwa cele: zwiększenie bezpieczeństwa ruchu drogowego (nie jest żadną tajemnicą, że mało który pojazd nadjeżdżający od strony Różana zachowuje przepisową prędkość 50 km/h). Cel drugi to zwiększenie szans włączających się do ruchu pojazdów wjeżdżających do miasta z ulicy Mazowieckiej i Warszawskiej. W czasie roku szkolnego, szczególnie rankiem, na Warszawskiej w stronę miasta tworzą się korki. Rondo ma obydwa problemy rozwiązać.
Prace przy budowie nowego ronda wkroczyły ostatnio w najbardziej uciążliwą fazę. Z ruchu wyłączony został jeden pas ruchu drogi, tuż za mostem na lewym brzegu miasta. Ruch odbywa się wahadłowo, a kierują nim panowie z ekipy budowlanej. Mimo ich starań, zdarza się, że przejazd przez Maków zajmuje nawet pół godziny. Tak będzie aż do chwili, gdy nowe rondo zostanie oddane do użytku.
W związku z tym postaraliśmy się poszukać odpowiedzi na dwa ważne pytania:
- Jak długo potrwają utrudnienia w ruchu, czy są szanse na zakończenie robót do końca czerwca jak pierwotnie zakładano?
- Czy istnieje jakiś sposób na złagodzenie niedogodności?
Pierwsze pytanie zadaliśmy Ryszardowi Sobierajowi, administratorowi, który sprawuje nadzór nad budową makowskiego ronda.
– Ja uważam, że będzie poślizg z terminem oddania ronda do użytku – powiedział nam Ryszard Sobieraj. – Przyczyną są niekorzystne warunki w czasie prowadzenia robót. Dzisiaj (wtorek 26 czerwca – przyp. red.) przed chwilą rozmawiałem z wykonawcą, teraz czekam na oficjalne pismo. Niekorzystne warunki w tym okresie dają uzasadnienie temu, że będzie opóźnienie w oddaniu ronda. Termin wykonania ustalony był na koniec czerwca, ale – według mnie – będzie tygodniowy poślizg.
Dalsze informacje, które uzyskaliśmy od administratora budowy ronda, nie napawały optymizmem.
– Warunki przejazdu przez Maków w tym czasie nie poprawią się. Przed chwilą mieliśmy spotkanie z policją i nie widzę możliwości, by warunki przejazdu przez Maków były inne niż teraz. Nie ma takich możliwości. Korki były już wtedy, kiedy nie było zajęcia pasa jezdni. Już wtedy ruch odbywał się dwukierunkowo i tworzyły się korki. Teraz, gdy mamy do dyspozycji tylko jeden pas ruchu, tym bardziej korki się powiększą. Tak będzie do czasu zakończenia budowy.
Zapytaliśmy również Ryszarda Sobieraja czy widzi jakiś sposób na złagodzenie obecnych niedogodności? Odpowiedział, że jego zdaniem nic się nie da poradzić. – Myślimy o wszelakich uwagach dotyczących usprawnienia przejazdu – powiedział nam – odbyliśmy dzisiaj naradę z policją i ustaliliśmy, że na razie będzie ręczne sterowanie ruchem. Policja będzie wspierała i wspomagała w organizacji ruchu. Ale za organizację ruchu odpowiedzialny jest wykonawca robót, policja nie może ustawiać mu roboty. Może tylko wspomagać. Również w czasie końcowego etapu prac nie poprawią się warunki przejazdu przez Maków.
Kierowcy muszą uzbroić się w cierpliwość. Utrudnienia muszą potrwać, bo innej możliwości zbudowania ronda nie ma. Musi się poprawić cierpliwość kierowców – zakonkludował Ryszard Sobieraj.
Jego słowa potwierdza Monika Winnik, oficer prasowy KPP w Makowie Mazowieckim.
– My, jako policja wiemy, że żadnej reorganizacji ruchu i objazdów nie będzie. Nie ma możliwości żeby zamknąć tę drogę i wyznaczyć jakieś objazdy – powiedziała nam Monika Winnik. – Wczoraj (25 czerwca – przyp. red.) policja udrażniała ruch. Policjanci pomagali kierować ruchem. Dzisiaj (wtorek 26 czerwca – przy. red.)
policjanci będą wnioskować do dyrekcji dróg, żeby trochę wydłużyć czas przejazdu od strony Warszawy, Ciechanowa i Pułtuska. Żeby z tymi światłami porządek zrobić. Przynajmniej popróbować, bo może to coś zmieni.
Nie wiem czy to dzisiaj nastąpi, ale działamy w tej kwestii. Chcemy aby kierowcy, wjeżdżający od Różana musieli trochę dłużej poczekać, bo z tej strony nie robią się korki, natomiast od strony świateł w mieście są największe korki. Chcemy wydłużyć światła dla kierowców nadjeżdżających od strony Ciechanowa i Warszawy, żeby mieli więcej czasu na przejazd. Nie wiem czy to dzisiaj nastąpi, czy jutro. Wszystko zależy od dyrekcji dróg. Zostaliśmy tylko poinformowani, że będą utrudnienia, że będzie dodatkowa sygnalizacja, żeby z naszej strony wziąć to pod uwagę i zabezpieczać. Wiemy że miasto się strasznie korkuje. Ale trzeba wytrzymać, bo rondo musi powstać. Mieszkańcy chcieli tego ronda, więc w jakiś sposób musi ono powstać.
Zapytaliśmy również, czy utrudnienia w ruchu i korki nie były przyczyną kolizji. – Żadnych kolizji w tym czasie nie zanotowaliśmy – odpowiedziała oficer prasowa makowskiej komendy policji. – Kierowcy cierpliwie stoją w korkach, nie powodując żadnych kolizji. Wszyscy wiedzą, że to rondo musi powstać, bo od wielu lat była o to walka. Miejscowi korzystają z objazdów, jeżdżą przez Bolki, albo przez Ciepielewo, my sami tak jeździmy, ale dużo przez Maków jest tranzytu i ten odbywa się przez miasto.
Odpowiedzi na pytanie gdzie można kupić cierpliwość i ile ona kosztuje nie znaleźliśmy. Z doświadczenia wiemy jednak, że łagodna muzyka w samochodzie łagodzi obyczaje i poprawia nastrój. Wszystkim, których droga wiedzie przez Maków Mazowieckim, doradzamy zaopatrzenie się w kojącą muzykę. Może się przydać nie tylko w Makowie i nie tylko na czas budowy makowskiego ronda. A gdyby to komuś nie wystarczało, informujemy, że w trakcie naszych poszukiwań, natknęliśmy się na „lek na wszelkie problemy świata”, jak zachwala sprzedawca – mianowicie „maść na bół d..y” (kto nie wierzy może sam wyguglać).
Na zdjęciach: korki i budowa ronda w Makowie we wtorek 26 czerwca.
Ta osoba co napisała owy artykuł ma pojęcie. „Jedyna w mieście sygnalizacja świetlna” Iiiiiiii …. no comment!!!!
Jakie niekorzystne warunki drogowe???. jak jest susza. Codziennie tędy przejeżdżam i bywało , że nikogo na budowie ronda nie było przez kilka dni z rzędu. Od ponad tygodnia jedna kopareczka -„kieszonkowa” kopie od strony Parku Sapera łyżką trochę większą od łopaty. To jest koszmar gdy jest taka fatalna organizacja robót.
Nad zalewem nie można nawet przejść bo po ustawieniu betonowej konstrukcji wykonawca od ponad tygodnia nie odgarnął ziemi z chodnika i skarpy. Gdzie jest inspektor nadzoru i za co bierze pieniądze. Tempo i organizacja budowy przypomina PRL. Sprawa niedotrzymania terminu wykonania ronda powinna zakończyć się w sądzie a nie podpisaniem aneksu.
Władze Miasta i Starostwa, które współfinansują tą inwestycję nie powinny się biernie przyglądać tylko rozliczyć wykonawcę z racji niedotrzymania terminu.
W cywilizowanych krajach takie remonty wykonuke się w nocy gdy natezenie ruchu jest znacznie mniejsze
W cywilizowanym kraju nie dość że roboty trwają cała dobre, to również obywatel nie odczuwa strachu na widok policji
Ustalenia między wykonawcą a policją powinny mieć miejsce wcześniej a nie teraz, kiedy od ok. 20 czerwca TIRy jadące od CIechanowa stawały na środku skrzyżowania Mickiewicza i Kopernika-Pułaskiego, mając gdzieś tych którzy nie mogli na nie wjechać. Po drugie skoro opóźnienie jest tygodniowe to dlaczego te utrudnienia mają potrwać do połowy lipca a to już 2 tygodnie.? Na koniec konkluzja dla wszystkicj makowiaków: czy ta miejska inwestycja rozwiąże problem komunikacyjny Makowa – czas pokaże.